„Panie zmiłuj! Adblocka odinstaluj!”
Znacie to?
to:
a bez ABP to i to:
Pyk! Zamykam stronę.
Rok temu w Chipie pisali, że ktoś chce pozwać twórcę ABP (AdBlockPlus) o „nielegalne wpływanie na dochody firm trzecich”. Ja nie wiem na czym stanęło, ale sam fakt, że ktoś miał taki pomysł to po prostu farsa.
Mówię tak:
Przemysł muzyczny przez lata bronił się i płakał „piracą mi dochody„, „ludzie kradną„, „internet i p2p nas ogołocą”, „prosimy, kupujcie płyty”, a wystarczyło część energii zmarnowanej na marudzenie włożyć w coś sensownego jak Spotify i inne Dizery/Góglemjuziki i trzepać na tym profit. Adblock jest tym samym czym były mp3 – jest znakiem czasu, postępem. Jeśli jakaś firma chce z tym walczyć, to tylko spali sobie na tym masę energii, którą wystarczyłoby włożyć w lepsze formy reklamy. Adblock to potrzeba rynku i użytkownika.

Dzisiaj konwencjonalna reklama (pic.rel) przestaje wystarczać, produkty lokuje się w programach TV, ale też na jutubach. Blogerzy dostają towar od producentów i piszą recenzje (otagowane, że sponsoring) biorąc za to dobry hajs i jest super. Kto chce – czyta, kto nie chce – nie czyta. Reklama jest wszędzie. Jak wychodzę z domu w butach marki X to już nabijam kabzę tej firmy, bo ich logo na moim bucie ma w godzinę pięćset 'wyświetleń’ i to w rzeczywistości – a jeszcze sam za te buty zapłaciłem. Tak mnie wycyckali.
Mimo wszystko są osoby które z ABP nie korzystają i zawsze kiedy siadam przy komputerze bez adblocka to czuję się, jakbym siedział w jakimś innym, równoległym internecie. Nie chcę tego. Z tego samego względu już od lat nie oglądam telewizji.
Dlatego jak widzę, że ktoś chce walczyć z adblockiem to mam przed oczami oszołoma chcącego udowodnić, że dinozaurów nigdy nie było!