Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(core/post-comments) is not within the allowed path(s): (/home/piotri/domains/malecontent.pl:/tmp:/var/tmp:/home/piotri/.tmp:/home/piotri/.php:/usr/local/php:/opt/alt:/etc/pki) in /home/piotri/domains/malecontent.pl/public_html/wp-includes/blocks.php on line 703
wspomnienia sms’owej dziwki czyli zostają tylko stopy – MaleContent.pl
You are here
Home > #trustory > wspomnienia sms’owej dziwki czyli zostają tylko stopy

wspomnienia sms’owej dziwki czyli zostają tylko stopy

Moje życie nigdy nie było proste, ale wychodzę z założenia że twarz w ręce zawsze zdążę schować. Między innymi dlatego trafiłem na rozmowę rekrutacyjną do call center, które w ogłoszeniu oferowało atrakcyjne stawki. Jedynymi warunkami była kreatywność i bycie pełnoletnim. Idąc na to spotkanie muszę przyznać byłem trochę zrezygnowany, gdyż myślałem sobie że to cholerna sprzedaż.

Podczas rekrutacji zostałem solidnie uświadomiony że chodzi o seks smsy. Jako że sytuacja życiowa była taka nie inna, stawki obiecujące inne aspekty jak dojazd i godziny pracy akceptowalne, myślę nie mam wyjścia. Biorę!

Teraz zdradzę trochę tajników jakie panowały w firmie. Miejsce pracy zwykły kawałek open space, na biurku PC, lampka, zegarek. Uruchamiamy komputer, program przygotowany do wysyłania sms’ow i teraz moje największe zdziwienie. Pierwszym zadaniem było wylosowanie tożsamości. Rozwiewając wszystkie wątpliwości: TAK jako mężczyzna w 90% trafiałem na żeńską tożsamość. Krótki opis fizyczny i emocjonalny, to znaczy blond włosa Angela lubiąca tulipany, czerwone wino, raczej konserwatywna ale czerpiąca przyjemność z robienia francuza. Po zapoznaniu się z tutorialem tożsamości nie pozostało nic innego jak czekanie na pierwszego klienta/klientkę.

Jako że ten tekst nie ma za zadanie nikogo obrazić a jedynie przybliżyć uważam dość zabawną anegdotę nie będę pisał o dewiacjach jakie wypisujecie w tych sms’ach :)

Trzeci miesiąc pracy, a jako że umowa zlecenie to pracowałem dużo żeby nabić sobie godzin. Urokiem firmy była premia, która objawiała się faktem że po 15 sms’sie zwrotnym od jednego rozmówcy wszystkie godziny pracy liczone były po stawce 17zł na godzinę. Dla studenta w latach 2009 – 2010 pieniądze zdecydowanie dobre. Jako że nic tak nie motywuje jak HAJS starałem się zgarniać ową premię możliwie często.  Dnia w którym zdarzyła się ta historia nie było inaczej. Jako blondwłosa piękność imieniem Angelika zaspokajałem wybryki i niehamowane wizje różnych mężczyzn, aż w końcu wyświetliła się informacja o przyznaniu premii. Radość bo akurat sobota, zmiana 12h trochę grosza wpadnie. Klient można powiedzieć zachłanny, bo z rozmowy zrobiło się około 80 sms’ów i prawdę mówiąc zaczęły się kończyć tematy. Przeszliśmy przez ubiór i rozbieranie, francuza i inne pieszczoty skonsumowaliśmy z dokładnym opisem co kto komu zrobi i gdzie wsadzi, ale że absztyfikant nienasycony zaczęły się kolejne dewiacje. Zacząłem grać trochę na czas i wyszukiwać czym by tu można było jeszcze podtrzymać rozmowę. Traf chciał, że akurat alejką przechodziła kierowniczka.

Poznajcie Joannę. Kobieta, zadbana, lat prawie 40, mąż dwójka dzieci, prawo jazdy kategorii B, z wykształcenia magister socjologii. Aśka pracowała tam około 3 lat i jej obowiązkiem oprócz odpisywania na sms’y było dbanie o kwity, czyli rozliczanie naszych umów, korespondencja z kadrami ustalanie grafiku. Przez swój staż miała ogromny dystans do tego co robimy.

Jako że problem z brakiem tematów doskwierał mi dość mocno zaczepiłem Joannę i poprosiłem o branżową poradę. Asia pobieżnie przewertowała rozmowę w paru miejscach uśmiechając się lubieżnie i mrucząc oooo świńtuchu. Po zakończeniu czytania korespondencji z promiennym uśmiechem dodała „zostają tylko stopy”. Oczywiście temat został przekierowany na te tory. Rozmówca chyba podobnie jak ja był lekko zaszokowany. Dla wyjaśnienia powiem że po 87 sms’sie rozmowa ku mojej nie ukrywam uciesze zakończyła się.

Czy uważam że ta praca hańbi? Nie, absolutnie jest taka sama jak każda inna, tylko ludzie „przychodzą” do Ciebie z trochę innymi problemami.

Czy polecę ją innym? Tak, jest zdecydowanie fajniejsza niż wykładanie towaru na półki w supermarkecie.

Czy da się ją lubić? Tak, moja wiedza z zakresu ssania lizania i tego co Was na prawdę kręci została rozbudowana i żaden film pornograficzny tego nie ukazuje.

Moim zdaniem jeżeli interesujesz się dewiacjami lub jesteś magistrem socjologii jest to fantastyczna oferta dla Ciebie.

Pozdrawiam

Frantz Meixner
Dziecko drugiej połowy... A w zasadzie dwóch połówek. Nie pije, nałogowo rzuca palenie i irytuje szefa ciętymi ripostami. Codziennie biega za psem i nadużywa służbowego telefonu. Bo musi. Programista, który odrzucił karierę w NASA na rzecz majstrowania przy starych samochodach. Lubi disować, a najbardziej swoją siostrę. Tę z wyboru, a nie od urodzenia
http://malecontent.pl
Top